17.10.2013


Opłata za wody opadowe i roztopowe - fakty i mity

KATEGORIA: Praktyka

Jednym z medialnych problemów, upolitycznionym w wyniku działania środków masowego przekazu, jest opłata z tytułu odprowadzania wód opadowych i roztopowych do istniejących systemów instalacji kanalizacyjnych.

Opłatę nietrafnie określać zwykło się mianem podatku. Opłata z tytułu odprowadzania wód opadowych i roztopowych nie ma jednak charakteru podatkowego, lecz charakter swoistej „ceny” za świadczoną usługę przez przedsiębiorstwo wodnokanalizacyjne, podobnie jak zaopatrzenie w wodę i odbieranie ścieków sanitarnych. Wiąże się z tym bardzo ważny element, a mianowicie do opłaty jako świadczenia cywilnoprawnego za usługę doliczany jest podatek od towarów i usług (VAT), co stanowi podstawę do jego odliczenia w związku z nakładami na inwestycję i utrzymanie kanalizacji.

Kolejnym wprowadzającym mieszkańców w błąd mitem jest twierdzenie, że opłata ponoszona jest przez wszystkich mieszkańców z tytułu opadów atmosferycznych (skrótowo nazywa się to często „podatkiem od deszczu”). Tymczasem opłata ponoszona jest wyłącznie przez te podmioty, które posiadają podłączone do instalacji tzw. powierzchnie utwardzone, a więc przez właścicieli dróg, parkingów, placów, centrów handlowych, przemysłowych, technologicznych, logistycznych itd. Budynki o charakterze mieszkaniowym, takie jak: domy jednorodzinne oraz małe domy mieszkalne, zupełnie wyjątkowo podłączone są do sieci kanalizacji deszczowej. W większości przypadków właściciele tego typu nieruchomości zagospodarowują wody opadowe i roztopowe na własne potrzeby (np. podlewanie ogródków). Problemem najczęściej są duże budynki mieszkaniowe, w tym budynki stanowiące własność spółdzielni mieszkaniowych.

Mitem kolejnym jest nagłaśnianie informacji o nakładaniu na mieszkańców gminy nowego świadczenia publicznoprawnego (podatku). Tymczasem nie jest to nałożenie nowego świadczenia na mieszkańców, ponieważ mieszkańcy już ponoszą ciężary związane z funkcjonowaniem kanalizacji deszczowej, do których podłączeni są przedsiębiorcy i inne podmioty (np. drogi gminne, z których odprowadzana jest woda do systemu kanalizacji). Wręcz przeciwnie, to nie wprowadzenie opłaty za odprowadzane wody deszczowe i roztopowe skutkuje tym, że przedsiębiorstwa wodnokanalizacyjne w ogólnych kosztach ukrywają koszty związane z funkcjonowaniem tejże instalacji, co wpływa na wysokość świadczeń związanych z funkcjonowaniem kanalizacji sanitarnej oraz zaopatrzeniem w wodę, ponoszonych przez wszystkich użytkowników usług świadczonych przez przedsiębiorstwo wodnokanalizacyjne. Niewprowadzenie opłat tytułem odprowadzania wód opadowych skutkuje tym, że mamy do czynienia z zabronionym ustawowo subsydiowaniem skrośnym, a więc przypisywaniem kosztów związanych z funkcjonowaniem przedsiębiorstwa nie do tych grup odbiorców usług, do których należałoby je przypisać. Wprowadzenie opłat tytułem wód opadowych prowadzi w rezultacie wręcz do obniżenia wysokości opłat za odprowadzanie ścieków o charakterze sanitarnym i w jakimś zakresie skutkować może również obniżeniem, a przynajmniej zahamowaniem na jakiś czas wzrostu opłat z tytułu zaopatrzenia w wodę.

Konkludując, niewprowadzenie opłat za odprowadzanie wód opadowych oraz roztopowych, nie dość, że pozbawia przedsiębiorstwo wodnokanalizacyjne przychodów pozwalających na inwestowanie i utrzymanie sieci kanalizacyjnych, to jeszcze prowadzi do zabronionego ustawowo subsydiowania skrośnego skutkującego przerzuceniem na mieszkańców części kosztów związanych z inwestowaniem oraz funkcjonowaniem i bieżącym utrzymaniem kanalizacji deszczowej, z której korzystają podmioty o charakterze komunalnym (np. zarządy dróg), a także prowadzące działalność gospodarczą, a więc podmioty, które powinny ponosić ciężary z tym związane.

Mitem kolejnym jest podnoszony niekiedy przez samorządowców argument o bezzasadności wprowadzania opłat od dróg, parkingów i placów, ponieważ po części drogi te stanowią własność gminy, a więc jest to przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej, co nie ma żadnego uzasadnienia. Argument ten jest całkowicie nietrafiony. W sytuacjach, w których kanalizacja deszczowa zawiadywana jest przez zarządcę dróg, którym jest gmina bezpośrednio lub za pośrednictwem swojej jednostki organizacyjnej, wprowadzenie opłaty pozwala na odzyskanie części środków wydatkowanych w związku z inwestowaniem i utrzymaniem systemu kanalizacji w wyniku możliwości rozliczenia podatku pośredniego, jakim jest VAT. „Przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej” w pewnych sytuacjach prowadzić może zatem do znaczących z punktu widzenia gminy oszczędności. Nie bez znaczenia jest przy tym fakt, że niejednokrotnie do instalacji zawiadywanych przez zarządców dróg podłączone są i inne podmioty, które nie ponoszą żadnych ciężarów w związku z korzystaniem z gminnej infrastruktury, a istnieją podstawy do obciążenia ich tego typu kosztami w postaci opłat.

Wskazana powyżej argumentacja wskazuje, że podnoszone przez przeciwników wprowadzenia opłat od wód opadowych i roztopowych odwołują się do argumentacji nieprawdziwej, dającej się z łatwością w sposób racjonalny zakwestionować. Zaskakująca jest wobec powyższego niechęć, z jaką samorządy pomimo wskazanych pozytywów związanych z wprowadzeniem opłat, podchodzą do tej kwestii przy pełnej świadomości, że wprowadzenie opłat jest obligatoryjne, a ich niewprowadzenie odbywa się z pokrzywdzeniem mieszkańców jako odbiorców usług przedsiębiorstw wodnokanalizacyjnych. 



Autor:
Prof. UAM dr hab. Krystian Ziemski

radca prawny w Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners w Poznaniu, profesor nadzwyczajny na WPiA UAM, Senior Partner, ekspert w zakresie prawa administracyjnego, prawa samorządu terytorialnego oraz energetycznego


TAGI: NIK, Wodociągi i kanalizacja, Opłata za deszczówkę, Gospodarka komunalna, Deszczówka, Media,



Tekst pochodzi z portalu Prawo Dla Samorządu